|
Wprowadzenie – ambasador Ludwig Steiner
|
|
Odpowiedzialnością nie można się podzielić
Za ustawą o utworzeniu „Funduszu Pojednania, Pokoju i Współpracy” głosowali w parlamencie jednogłośnie wszyscy posłowie. Ta jednomyślność jasno pokazuje znaczenie, jakie przypisuje prawodawca – a tym samym reprezentanci austriackich wyborców - temu gestowi Republiki wobec byłych robotników przymusowych i niewolniczych. Zarówno ten fakt, jak i nazwa funduszu wymagały od samego początku poczucia odpowiedzialności, zdolności wczucia się w sytuację, znajomości rzeczy i pracowitości od wszystkich współpracowników.
Na początku nazwy naszego funduszu znajduje się pojęcie „pojednanie”. Zdawaliśmy sobie sprawę, że pojednania nie można wymagać od tych, których spotkał los robotników przymusowych. Mogliśmy tylko i musieliśmy naszą pracą próbować stworzyć atmosferę, w której ludziom tym oferuje się pojednanie i w każdym razie umożliwia jego doświadczenie. Świadomość faktu, iż byli robotnicy przymusowi są już w podeszłym wieku i w większości doznali trwałych uszkodzeń zdrowia, stwarzała konieczność, aby oprócz dokładnej codziennej pracy uczynić wszystko, co umożliwiłoby uniknięcie niedopatrzeń, opóźnień i biurokratycznych przeszkód. Celem musiało być zrobienie wszystkiego co tylko możliwe, aby dotrzeć rzeczywiście do wszystkich jeszcze żyjących pokrzywdzonych. W wyniku własnej decyzji Austria mogła zaoferować pozostałym przy życiu robotnikom przymusowym tylko gest głębokiego współczucia, zrozumienia i tym samym uznania ich za ofiary reżymu hitlerowskiego. Szczególnie wstrząsającym była świadomość, że znaczna ich liczba także po powrocie do swojej ojczyzny nadal nie mogła żyć w pełnej wolności. Materialną część tego gestu naszego kraju uiściły pokolenia, które dziś wypracowują środki pieniężne. W licznych publikacjach i dyskusjach udało się przybliżyć im konieczność i znaczenie tych ich świadczeń dla pokonania mroków przeszłości i trwałego umacniania pokojowego współżycia w Europie.
Gdyż także „starych” zobowiązań i długów nie można pozbyć się przez „ucieczkę w zapomnienie”. Nawet jeżeli musimy bardzo ubolewać nad faktem, że gestu tego dokonano tak bardzo późno, to trzeba go przynajmniej teraz dokonać jak najszybciej.
Na początku naszej działalności spotykaliśmy się często z zarzutem: „Dlaczego troszczycie się tylko o byłych robotników przymusowych z dalekiej przeszłości, zamiast silniej występować w obronie ofiar gwałcenia praw człowieka w naszym dzisiejszym świecie?”
Możliwa jest na to tylko jedna odpowiedź: „Z pełnym przekonaniem podjęliśmy się tego zadania i chcemy je jak najlepiej wypełnić.” Nie oznacza to, że nie obchodzi nas nędza w dzisiejszym świecie. Wręcz przeciwnie, zajmowanie się losami robotników przymusowych wzmocniło nasze przekonanie, że każde naruszenie praw człowieka od samego początku musi być zwalczane z pełnym zaangażowaniem. Wzmocniła się też nasza wola, nasza świadomość i odpowiedzialność, aby ze wszystkich sił wspierać pokojowy rozwój stosunków między narodami.
W codziennej pracy byliśmy w pełni świadomi humanitarnego i politycznego znaczenia naszej działalności. W znacznym stopniu dotyczy to współpracy z organizacjami partnerskimi. Pokojowa współpraca nie polega tylko na deklarowaniu zamiarów, międzynarodowych uzgodnieniach i umowach wielkiej polityki, lecz też na sposobie wdrażania i konkretyzowania jej w tych dziedzinach, za które ponosimy odpowiedzialność.
Było dla mnie wspaniałym przeżyciem, że wraz z zespołem bardzo zaangażowanych współpracowników dane mi było pracować w ramach ważnego zadania na rzecz byłych robotników przymusowych, a także na rzecz dobrze pojętego interesu naszego postrzegania się jako Austriaków. Także dlatego, że z całą świadomością możemy stwierdzić, iż zdecydowanie zbliżyliśmy się do osiągnięcia ważnego celu wytyczonego przez Austriacki Fundusz Pojednania.
ambasador dr Ludwig Steiner, przewodniczący komitetu Austriackiego Funduszu Pojednania
|
|
|
|